
Redaktor Stanisław Michalkiewicz zaatakował z wściekłością dr Huberta Czerniaka. Rodzina Michalkiewicza jest w konflikcie z doktorem, bo jego rodzina pracuje dla amerykańskich koncernów chemicznych,
które mają wielki wpływ na sprzedawanie lekarstw w Polsce, z którymi walczy dr Hubert Czerniak. Walczy skutecznie, bo jego propagowanie, naganiające ludzi na właściwe leki, tańsze często, jego wykład często, że ten lek powinien być refundowany, a nie tamten, zabiera grube miliardy koncernom chemicznym. Dr Czerniak stworzył duże lobby, więc opłaca się dyskredytować takie osoby jak Czerniak. Gdyby się zdarzyło, że zostałby ministrem zdrowia, na polakach nie byłoby zarobku. Jest tu potężny konflikt między rodziną Michalkiewicza, a dr Czerniakiem.
Więcej na ten temat w filmie M.K TV:
A poza tym SM nie musi mieć we wszystkim racji.
PS
To nie Michalkiewicz zlustrował dr Czerniaka, ale kol. Patlewicz, który jest cienkim bolkiem z przerostem ambicji - zapytano Michalkiewicza o opinię, to odpowiedział jak uważał
przy okazji, polecam ten artykuł:
https://www.magnapolonia.org/faeton-syn-heliosa-ktory-poniosl-smierc-na-naszych-terenach/
Michalkiewicza nikt nie pyta jak udawało mu się w latach, gdy trudno było o paszport wyjeżdżać na Zachód, skąd miał kasę na handel winem, a ostatnio zorganizował publiczna zbiórkę na wykup swojego mieszkania i nikt nie krytykuje, a może jakiś donator teraz go trzyma w szachu i śpiewa jak każą.
Ciekawe jakie jeszcze kwity i na kogo wyciągną, a dr Czerniak moim zdaniem, odpracował błąd młodości pracując dla pacjentów.
https://www.youtube.com/watch?v=mv8NkKY6pUs
I jeszcze gościu mówi o straconych miliardach przez działanie dr. Czerniaka.
Obaj panowie - Michalkiewicz i dr. Czerniak to kolejne dęte autorytety.
Więcej działań pijarowych, niż faktycznych sukcesów.
A przecież zawsze efekt końcowy się liczy, prawda?
Obaj panowie zagwarantowali sobie w miarę dostatnie życie, może nie tak cwanie, jak ich guru JKM, ale niezłe.
Lecz jak widać, muszą doglądać interesu, żeby nie stracić.
Wniosek, może i wdrapali się na górną półkę klasy średniej, lecz bogatymi nie są.
Stad te niesnaski. A wiarygodność obu panów oceniam najwyżej na 65%. Tylko, ze złotousty Michalkiewicz naprawdę gadać potrafi.
Pojawiła się ,,konieczność" powołania moderatora z krwi i kości, czujnego przez 12h na dobę. Moderatorem takim został toporny pretorianin partii PiS, a wiadomo to bo, ów półgłówek używał tej samej bardzo charakterystycznej ksywki i można go było ,,obadać" w przestrzeni internetu. Pojawili się też prowokatorzy, którzy cieszyli się bezkarnością, ale już sprowokowani przez nich, poddawani byli procedurze odliczania do trzech, po czym następowała egzekucja. Narazić się można było w zasadzie w jeden sposób: nie kochając partii PiS.
Krótko mówiąc pan Michalkiewicz stworzył na swoim forum aparat bezpieczniacki rodem z czasów stalinowskich, z tą różnicą że nie spadało się ze schodów, ale stronnik PiS ,,wyprowadzał za ucho".
Co ciekawe, zanim mnie zdążył wyprowadzić za ucho, przepowiedziałem upadek tego forum, bo już tak wiele razy było, że takie miejsca z których byłem usuwany w krótkim czasie podupadały. Co wcale nie jest takie dziwne, ludzie nie lubią tresury i farmazonów-hipokrytów.
Społeczeństwo?! Czyli wliczając Wasze pieniądze?
Nie, wpłaciły to prywatne osoby z WŁASNYCH pieniędzy, i nic Wam do tego.
Jak widać nie tylko ja zarobiłem pałą w łeb.
Na Michalkiewicza trwa nagonka z powodu ujawnienia przez niego tajnej notatki dotyczącej realizacji ustawy 447JUST.
Wystarczy wysłuchać jednej prelekcji tego Czerniaka, żeby stwierdzić, że to jest dureń i prowokator i do tego ta ,,Wielka Lechia", z której wywodzi się poczet faraonów egipskich i tylko czekać, aż Czerniak stwierdzi, że Temudżyn to syn Mieszka I-go.
Opamiętajcie się ,,wielkolechici".
Ciekawe ilu profesorów ma takie CV. Doktor w jego przypadku to zwyczajowy zwrot grzecznościowy.
"Z niego doktor jak z Bartoszewskiego profesor" Tyle, że Czerniak wyciągnął ludzi z nad grobu. Dosłownie.
"Na Michalkiewicza trwa nagonka z powodu ujawnienia przez niego tajnej notatki dotyczącej realizacji ustawy 447JUST." Nie, trwa nagonka od ataku na Czerniaka. Punktuje się jego manipulacje i niedomówienia.
"Wystarczy wysłuchać jednej prelekcji tego Czerniaka, żeby stwierdzić,że to jest dureń i prowokator"
@Jan Twardowski Nie życzę, żeby @Jan Twardowski usłyszał kiedyś: "Medycyna już nic dla pana zrobić nie może, ale będziemy z panem do końca" Bo to wtedy docenia się takich "durni i prowokatorów" którzy postawią człowieka na nogi.
" i do tego ta ,,Wielka Lechia"
Komu szkodzi taka legenda? Przed 966 (666?) skakaliśmy po drzewach, aż tu nagle... z nienacka nas ochrzcili. I stała się jasność.
A ostatni Lechita wydłubał se oczy, powiesił na drzewie i powiedział: "Oczywiście"
Michalkiewicz nigdzie nie skłamał, mówiąc o Czerniaku. Stwierdził, że byl on ZOMOwcem, a to przecież fakt jest. Niestety, ale mnie również ZOMO kojarzy się z tym, co najgorsze. Zreszta doświadczyłem zomowskiej "medycyny" na własnych plecach.
Legendy niech sobie istnieją, ale nie można z nich robić jakiegoś kultu. Zaraz mi się to kojarzy z płaskoziemcami, nie wiedziec czemu.
No tak na posumowanie sprawa się rypła . Z konkretnym lekarzem co przemawia jak facet po męsku zrozumiale i zwięźle takie bajdurzenie z humorem zakamuflowanego lobbysty nie ma żadnych szans !
Rzecz polega na tym, że ja wówczas bylem pomprzeciwnej stronie w stosunku do pana Czerniaka i to jest dla mnie ważne.Wowczas bylem mlodym chlopakiem i miałem na to zupełnie inny pogląd niz dzisiaj i dopiero z czasem bardziej zrozumialem, kto był kim.i dzisiaj mam za zle Czerniakowi, ze byl on nie po mojej stronie i nie dorabiam do tego ideologii. Zwykła ocena i dodam tylko, że nieco później przy okazji strajku moj ojciec bardzo ucierpiał od zomowców. Spędzil w szpitalu wiele czasu i to też mam za zle panu Czerniakowi.
Obarczasz siebie winą za to, że naruszyłes godzinę policyjną, ale musisz pamiętać, że wowczas Jaruzelski wypowiedzial wojnę Polakom i było to bezprawie na straży którego stał m.in. pan Czerniak i malo mnie obchodzi czym się wówczas kierował.
Ale o "frankowiczach" już tak. O skoku Wołomin też.
To taki autorytet dla ludzi, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć.
Cytat za wolna-polska.pl
"Według definicji słownikowej autorytet to: 1. «ogólnie uznana czyjaś powaga, wpływ, znaczenie, przewaga; mir»: Mieć, zdobyć, utrzymać a. Podważać czyjś a. Tracić a. Cieszyć się autorytetem. 2. «o człowieku, instytucji itp. mających ogólnie uznaną powagę, wpływ, znaczenie: Był dla swych dzieci autorytetem. Najwyższe a-y naukowe orzekły. (nm. z łc.) To w nawiasie oznacza, że wyraz pochodzi z języka niemieckiego i ma łacińskie korzenie.
Często pod pojęciem autorytetu rozumiemy ludzi o nieprzeciętnych zdolnościach w jakiejś dziedzinie, rozległej wiedzy, wysokiej kulturze osobistej i nienagannej postawie moralnej. I takim ludziom skłonni jesteśmy ufać, traktować ich wypowiedzi i opinie jako obiektywny opis rzeczywistości. Ale zapominamy o tym, że nawet najwięksi geniusze, to tylko ludzie, z ich emocjami i wadami.
Jednym z takich niekwestionowanych autorytetów jest Waldemar Łysiak. To znakomity pisarz, publicysta, kolekcjoner i znawca malarstwa, to człowiek wielu talentów, ale to, jak większość ludzi, człowiek kierujący się emocjami i w tych emocjach nieobiektywny. To zwolennik PiS-u, tego PiS-u, który prowadzi nas wprost do Judeopolonii. To też bezkrytyczny wyznawca kultu Marszałka. W książce “Rzeczpospolita Kłamców Salon”, Warszawa 2004, pisze tak:
“Nasuwa się analogia z bolszewikami Lenina i Stalina, którzy nie przetrwaliby do roku 1920, gdyby nie skuteczna pomoc wojsk anarchisty N. Machno. Armia Czerwona byłaby rozbita (i to kilkakrotnie) przez armie białogwardyjskie, lecz Machno ‘trzy razy zawierał tajne porozumienia z władzą sowiecką’ (O. Gierczikow) i kolejno sparaliżował białą armię Krasnowa (1918, 1919), białą armię Denikina (1919) oraz białą armię Wrangla (1920). Jedynie dzięki sprytowi i militarnym zabiegom tego człowieka, skutecznie wspomagającego sypiącą się Armię Czerwoną, bolszewizm nie został zmieciony.”
Czytałem ten fragment i przecierałem oczy ze zdumienia. A gdzie Piłsudski! A gdzie prawie milionowa armia polska, która raptem, ni stąd ni zowąd, zatrzymała się jakby zamieniła się w słup soli? Jak to było i jakie tajne rozmowy prowadził z bolszewikami w 1919 roku Piłsudski, choć nie osobiście, tylko przez wysłanników, to o tym pisał Józef Mackiewicz w swojej powieści “Lewa wolna”. Ale wyznawca kultu Marszałka nie mógł o tym napisać! Mackiewicz, uczestnik tej wojny, gdyby przeczytał wyżej cytowany fragment, w grobie by się przewracał.
To, że ktoś w jakiejś dziedzinie jest wybitny, to nie oznacza, że nie może przemilczać pewnych, niewygodnych faktów. A w tym akurat momencie Łysiak tak postąpił. Aż trudno w to uwierzyć, ale tak jest.
Ostatnio ucierpiał trochę autorytet Stanisława Michalkiewicza. To również wybitny publicysta, pisarz, komentator życia politycznego, erudyta, równie biegle władający słowem pisanym jak i mówionym. Krasomówca – jak wielu go określa. Szczególną popularnością cieszą się jego komentarze na YouTube. Jednak ostatnio autorytet ten ucierpiał nieco, a to za sprawą jego apelu do swoich czytelników i słuchaczy. Poprosił ich o pomoc w wykupieniu mieszkania, do którego to wykupu został zmuszony w trybie nagłym. Dodał, że nie stać go na tak duży wysiłek finansowy w tak krótkim czasie. I tyle można było dowiedzieć się od niego samego. Michalkiewicz nie przedstawił żadnego dokumentu, który uwiarygadniałby jego prośbę. Nie wiadomo więc kto był właścicielem i administratorem budynku, na jaką kwotę oszacowano wartość mieszkania i kto dokonał tej wyceny. On sam nie sprecyzował o jaką kwotę chodzi, ile pieniędzy brakuje mu do wykupienia lokalu.Odzew na apel był natychmiastowy, a chętnych do pomocy wielu, bo już chyba po miesiącu Michalkiewicz oświadczył, że mieszkanie zostało wykupione. Czy zebrał tych pieniędzy więcej, czy mniej niż było niezbędne do wykupienia mieszkania, tego nie powiedział. Ktoś mógłby zapytać: A co to nas obchodzi, jak kto wydaje swoje pieniądze? Jeśli ktoś dobrowolnie wspomógł Michalkiewicza, to jego prywatna sprawa. I pewnie miałby dużo racji. Jednak w tym przypadku jest trochę inaczej. Michalkiewicz jest, z racji wykonywania zawodu, osobą publiczną, medialną, której wpływ na kształtowanie opinii publicznej jest duży, przynajmniej po tej tzw. prawej stronie.
Znany jest on od lat jako piewca tzw. wolnego rynku, minimum państwa a więc i minimum opieki społecznej. Uważa, że ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje postępowanie, decyzje. Jednym słowem brać swój los we własne ręce. To także zwolennik niskich podatków, bo uważa, że ludzie sami lepiej rozporządzą swoimi pieniędzmi niż państwo. Aż tu nagle taka katastrofa! Ludzie pomóżcie! Przez całe życie nie potrafiłem zadbać o swoje sprawy, nie potrafiłem zarządzać moimi pieniędzmi i teraz ich nie mam. „Pomożecie towarzysze?! – Pomożemy!” Skąd my to znamy?
Człowiek, który postępuje wbrew zasadom, które głosi jest niewiarygodny. Nie ulega wątpliwości, że Michalkiewicz poprzez taki apel stracił autorytet u wielu swoich wcześniejszych czytelników i słuchaczy. Nie u wszystkich. Wielu pozostało przy nim.
Ten przypadek skłania jednak do pewnej refleksji. Czy my jesteśmy aż tak głupim i naiwnym narodem i społeczeństwem by wierzyć w to, że jeden z najbardziej popularnych polskich publicystów i pisarzy, sprzedający swoje książki w nakładach idących w dziesiątki tysięcy, mający od lat stronę internetową, którą wspiera wiele osób z kraju i z zagranicy – że ten człowiek nie zdołał zabezpieczyć się finansowo i że jest tak głupi, że nie sprawdził jaki jest stan prawny mieszkania, w którym mieszka? Tak liczny i szybki odzew na apel Michalkiewicza wskazuje, że – tak!"
Reszta tu:
https://wolna-polska.pl/wiadomosci/autorytety-2019-08
Bardziej przemawia do mnie fakt, że to właśnie Michalkiewicz ujawnil tajna notkę z MSZ traktującą o dealu pomiędzy rządem i Żydami i o tym jak się dogadali, aby przed wyborami publicznie nie naciskać na rząd. Zapytam zatem - a co po wyborach?
Każdy może szukać swoich autorytetów i uznawać je wg własnych kryteriów. Dodam tylko, że szukając ich kierując się Twoimi kryteriami, nigdy tych autorytetów nie znajdziemy, bo każdy jest tylko człowiekiem i każdemu daleko do ideału, a paruzji jeszcze nie było.